piątek, 15 stycznia 2010

Jeszcze przed startem

28 grudnia: Termin ściągania szwów nieco opóźniony ze względu na czas świąteczny (standardowo ściąga się szwy po 10 dniach) i w niektórych miejscach szwy zdążyły wrosnąć w skórę przez co miałem wrażenie, że lekarz mi wyrywa włosy jeden po drugim zamiast szwów ;) Na szczęście z blizną bez zarzutu. Zostało mi jeszcze tylko trochę płynu w uchu środkowym- ma się to samo wchłonąć ale ostrzegają mnie przed zbyt pesymistycznymi wynikami badań słuchu dopóki właśnie ten płyn całkiem nie wchłonie. Kierują mnie po chwili na badania słuchu i kamień mi spada z serca… audiogram niemal nie drgnął, i to pomimo płynu w uchu, który teoretycznie miał mi przeszkadzać! :) Ogromne podziękowania dla Pana Profesora i jego precyzyjnych rąk! Po czym spotykam się z inżynierem biologicznym, który będzie mi ustawiał mój cybernetyczny słuch. Omawiamy krótko ścieżkę dostrajania implantu i szybko się dogadujemy w kwestii metodologii nauczania nowych wrażeń dźwiękowych tj. wybieramy wersję „brutalną” ale z większym prawdopodobieństwem szybszego przyzwyczajenia się (zalecany przez inżyniera i całkowicie pasujący do mojej osobowości ;) zamiast wersji „łagodnej” ale z wydłużonym terminem rehabilitacji. Najwcześniejszy termin podłączenia to 3 tygodnie po operacji więc termin pada na 4 stycznia… to niemal tuż, tuż- więc po prostu super! :)

Dla zniecierpliwionych… kolejne posty z pierwszych wrażeń implantowych już wkrótce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz